Dzisaj rano zlozyl mi nieoczekiwana wizyte...zajaczek. Pijac poranna kawe i czytajac gazete, zauwazylam katem oka, drobny ruch w ogrodzie. Cos poruszylo sie na trawie. Zdziwiona ujzalam kicajacego zajaca.
Troche sie zpoznil, mniejwiecej o tydzien, ale wreszcie przykical do mojego ogrodu.
Lepiej pozno...niz wcale
Inga kommentarer:
Skicka en kommentar