Piatek 24 września 2010
Po pracy jak zwykle wracałam spokojnie do mojego domku. Przed domem zastała mnie sterta śmieci i rozbita terakota ze schodów.Przez chwile zastanawiałam się, czy rzeczywiście trafiłam do mojego domu i czy pod właściwy numer. Numer się zgadzał, tylko ten bałagan mnie mocno zaskoczył. Nie planowałam żadnych zmian lub remontów w najbliższym czasie, wiec o co chodzi? - zastanawiałam się parkując samochód pomiędzy zerwanymi deskami z elewacji domu.
Oczywiście mój szok nie skończył się tylko na na tej drobnej demolce na froncie domu, ponieważ wchodząc do przedpokoju o mało co nie upadlam z wrażenia, widząc zerwane tapety, wiszące luźno kable elektryczne i poniekąd gole ściany. Powiało groza i zastanawiałam się dalej, czy biorę odział w jakimś bezsensownym reality show lub nowym filmie Hitchcocka.
Wejście do domu
Zrujnowany przedpokój
Przedpokój
Zamiast szafki do butów