Sklepowe sprzedawczynie, witaly mnie, jak stara znajoma i zagadywaly milo. Wytworne wyroby lezaly, pieknie poukladane i wyeksponowane w swietle lamp halogenowych.
Ogladnelysmy rowniez pokaz mody, zorganowany w sklepie.
http://www.youtube.com/watch?v=PC9E2crUQds
Najdziwniejsze bylo to, iz mialam wrazenie, ze przenioslam sie w czasie. Ubrania wygladaly jak wyciagniete z mojej garderoby, w latach 80-tych. Deja vu, przerwala rokrzyczana grupa mlodych ludzi, pokazujaca mode street. Zrobilo sie glosno, zamarzylam o filizance pachnacej zielonej herbaty.
Sfustrowana nieco, wrocilam do domu. Wyciagnelam z uroczego opakowania, cudownie miekka, markowa bielizne, cala w przepieknych koronkach. Czy rzeczywiscie mi tego potrzeba? Czy potrzebna jest do zycia, bielizna w cenie tysiaca koron?
.