lördag 27 mars 2010

Wizyta w NK

Sklep NK, czyli Nordiska Kompanijet, jest najbardziej eksluzywnym sklepem w Göteborgu. Odwiedzilam go, wraz z moja corka Ida, i musze przyznac, ze czulam sie dosc dziwnie w tym przepychu, markowych ciuchow i ekskluzywnych cen.



Sklepowe sprzedawczynie, witaly mnie, jak stara znajoma i zagadywaly milo. Wytworne wyroby lezaly, pieknie poukladane i wyeksponowane w swietle lamp halogenowych.

Ogladnelysmy rowniez pokaz mody, zorganowany w sklepie.

http://www.youtube.com/watch?v=PC9E2crUQds

Najdziwniejsze bylo to, iz mialam wrazenie, ze przenioslam sie w czasie. Ubrania wygladaly jak wyciagniete z mojej garderoby, w latach 80-tych. Deja vu, przerwala rokrzyczana grupa mlodych ludzi, pokazujaca mode street. Zrobilo sie glosno, zamarzylam o filizance pachnacej zielonej herbaty.

Sfustrowana nieco, wrocilam do domu. Wyciagnelam z uroczego opakowania, cudownie miekka, markowa bielizne, cala w przepieknych koronkach. Czy rzeczywiscie mi tego potrzeba? Czy potrzebna jest do zycia, bielizna w cenie tysiaca koron?

.

fredag 26 mars 2010

Kawa z mlekiem?

Uwielbiam te pudrowe kolory bezu, brazu, palonej kawy. Dzisiaj jestem ubrana na brazowo, wiec naszyjnik w kolorze kawy z mlekiem, pasuje jak najbardziej.


Perly, beze, brazy i zloto


Kaffé au lait?
Dlugi naszyjnik z prawdziwych perel, szklane perly Jabolnex oraz cieta masa perlowa



Kaffé latte?

.

Moje pierwsze sniezyczki

Snieg zaczyna wreszcie topniec! Wczoraj bylo az 15 stopni! Jak na Szwecje, to bardzo goraco! Taras, jest jeszcze zablokowany sniezna zaspa, a na ogrodku znalazlam pierwsze, wygladajace spod sniegu przebisniegi.


Dzisiaj rano, okolo osmej, przed wyjazdem do pracy.


Skromnie, ale uparcie, wschodzace zielone roslinki




Jeszcze nie mozna wyjsc na trawe. Zaspa tarasuje wyjscie.





Samotny sniezyczek
.

torsdag 25 mars 2010

Krysztal gorski

Dzisiaj mam na sobie srebro i krysztal gorski. Ten naszyjnik jest jednym z moich pierwszych i ulubionych wyrobow. Kocham go! Czesto i chetnie go nosze. Pasuje do wszystkiego ze wzgledu na swoja neutralnosc kolorow.


Krysztal gorski ma w sobie cos z magii delikatnie szemrajacych gorskich potokow i czystosci zrodlanyej wody


Srebro, krysztal gorski i prawdziwe biale perly



.

onsdag 24 mars 2010

Wieczorem na Lindholmen

Wczoraj wieczorem, znalazlam sie nieoczekiwanie, na Lindholmen, po drugiej stronie miasta, ktora dzieli rzeka Göta. Podziwialam panorame miasta, widoki resztek stoczni Göteborskiej, statki Stena Line kursujace do Danii oraz inne cuda.


Statek - tramwaj, plywajacy pomiedzy dwoma brzegami Göteborga. Obowiazuje bilet tramwajowy.


Tramwaj Elv-vira, czyli plywajaca lajba Elwirka


Prom czekajacy na nocny rejs do Danii. W tle jeden z fortow obronnych "Lejon" z konca lat 1600.


Stocznia, a wlasciwie resztki stoczni w Göteborgu


Panorama na ujscie rzeki Göta. Z lewej strony statula zony marynarza czekajaca na powrot statku lub meza. Symbolizuje rowniez latarnie morska, ognisko domowe i ostoje domowa.


Starocie tez sie zdazaja


Wejscie do tramwaju wodnego


Oj, wlasnie tramwaj odplywa...


Widok ma most Göta älv.
.
.

Co mam dzisiaj na sobie?

Dzisiaj nosze na rece, ciezka branzolete z wielkich fioletowych perel, cietej masy perlowej i srebra tybetanskiego.


Krysztal, szklo mrozone, masa perlowa



Szklo, cieta masa perlowa na trzech linkach stalowych



Fantazyjna branzoleta, zapiecie i dodatki srebro tybetanskie



.

tisdag 23 mars 2010

Wiosennego deszczu ciag dalszy

Okropnie pada. Od wczoraj. Padalo cala noc, jest ranek, i dalej pada. Jest ciemno, buro, szaro. Jedyny pozytek z tego deszczu, to tylko to, ze snieg wreszcie stopnieje. Tesknie za sloneczkiem, moim malenkim ogrodkiem, kwiatkami i zielenia. Chce juz siedziec na tarasie, pic kawke i czytac gazetki i opalac ramionka!


Troche mniej sniegu w moim ogrodku. (Patrz, jak wygladalo to, miesiac temu na moim bloggu 21 lutego 2010)



Szklo matowe, stylizowane na art deco



Tuija, moja kolezanka z pracy, jest dzisiaj chora i jestem sama. Bedzie wiec, samotnie i troche smutno. Sroka dalej buduje.


Gniazdo prawie gotowe
.

måndag 22 mars 2010

Wiosenne wspomnienia

Pierwszy dzien wiosny, kojarzy mi sie z milym, slonecznym cieplem, spiewem ptakow, szkolnymi wagarami, specjalna atmosfera w powietrzu oraz zapachem wiosny - cieplej, wilgotnej i zielonej juz trawy.



Szklo Murano, lampwork, srebro tybetanskie


W moich szkolnych latach, zazwyczaj szlo sie wtedy poza miasto, na "kamyki", czyli stare wyrobiska granitu, zalane woda, lub tzw. "hangary" - pozostalosci po niemieckich halach szybowcowych i wyciagarek do samolotow na gorkach pod lasem gebczyckim.

Teren byl przepiekny. Widok zielonego pogorza strzelinskiego, rozciagal sie przed nami szeroko az po horyzont. Wtedy, nie docenialam tak, jak to robie dzisiaj, piekna natury i malowniczych urokow przyrody.



Perly w kolorze bzu, krysztal i srebro

Bylismy wszyscy, w ten dzien, jakos dziwnie podekscytowani, zaczarowani magia tego specjanego dnia. Wlasnie ten dzien, byl dniem specjalnym. Atmosfera napiecia wzrastala juz od samego rana. Dzialy sie dziwne rzeczy, magiczne, a serce tluklo sie w srodku, jak oszalale. Mozliwe, ze byl to tez, efekt podwyzszonej adrenaliny we krwi. Samo to, ze ucieklismy z lekcji i ze, napewno beda wyciagane z tego konsekwencje, bylo wielkim wyczynem.

Dziwne tez, ze jakos przewaznie udawalo nam sie to co roczne uciekanie , bez zadnych wiekszych konsekwencji ze strony naszych pedagogow. Moze oni sami, tez mieli ochote "uciec" ze szkoly, wlasnie w ten dzien?...



Niebieska szlifowana masa perlowa, matowe kostki szklane i tybetanskie srebro

W ten dzien wlasnie, nawiazywalo sie duzo nowych znajomosci. Inne szkoly i klasy, mialy mozliwosc spotkac sie w naturze, czyli na co rocznym dniu wagarowicza. Powstawaly nowe konstelacje przyjazni i zauroczenia milosne.



Wcale sie nie dziwie, ze w takiej zaczarowanej atmosferze i wiosennej sceneri, zakochanych par powstawalo od licha i troche. W powietrzu, az drzalo od emocji i goracych, szalonych uczuc.

Niektore pary przetrwaly probe czasu, niektore niestety konczyly dosc szybko swoja nowa znajomosc. Niektorym nie udalo sie nawet, przetrwac tego jednego, jedynego magicznego dnia. Czar pryskal, zaraz po zachodzie slonca w dniu wagarowicza...








.
.