Przyniosłyśmy każda coś od siebie, ciasta , sałatki, pychotki. Marta rozpaliła grilla chińskim kapeluszem i upiekła... mniami kiełbaski. Renatka poświeciła się i oddala nam, swoich ostatnich 10 przepysznych malutkich kaszaneczek. Na dworze było aż 13 stopni i po godzinie ucztowania na zewnątrz zaczęłyśmy zmieniać kolory na lila-fioletowe.
Kiełbaski i kaszaneczki , wyszły Marcie śpiewająco- mniammi...
Moj talerzyk
Martusia, co upiekła pyszne kiełbaski - rozkręca białe Chardonnay i Żyrafę...
Trochę pięknej natury
Wojciech i nasza prywatna,
kiedyś śpiewająca z nami w Chórze, autentyczna lekarka
kiedyś śpiewająca z nami w Chórze, autentyczna lekarka
Ela wita nas i rozpoczyna śpiewem
Hanna pomaga w ułożonych pięknie wersach
Miałyśmy tez odwiedziny nieoczekiwanego gościa
Dominika trochę zmarzła
Na łonie natury
Kwiatuszki
Akleja