måndag 12 april 2010

" Nie lubie poniedzialku" ...

Dzisiaj nic mi nie wychodzi. Wstalam pozno, do pracy wyjechalam rowniez spozniona. Na narade w pracy, wpadlam zdyszana i zestersowana na maxa. Telefon rozladowal mi sie w torebce. Dzwonili z przechodni, podczas  zebrania. A podczas zamawiania czasu do lekarza, telefon rozlanczyl sie z romawiajaca ze mna pielegniarka.

Jakby tego jeszcze bylo malo, poslizgnelam sie na welnianym dywanie i upadlam ladujac z hukiem na  podlodze, na oczach wszystkich bioracych udzial w spotkaniu. W sumie nic mi sie nie stalo,  moze tylko potluklam sobie lokiec i biodro, ale czuje sie jakbym co najmniej dostala wstrzas mozgu. Nie moge myslec, jest mi zimno i chce do domku...




Nie wiem, jak przyjechalam do domu. Wiem tylko, ze byly ogromne kolejki samochodowe, moze cos sie stalo w miescie, albo byl wypadek..? Droga z pracy do domu, ktora normalnie zajmuje mi 10- 15 minut,  tym razem zajela okolo godziny.

Polozylam sie na lozku w sypialni, zeby troche uspokoic moj "plywajacy" mozg. Po chwili, uslyszalam glos piejacego koguta.

- O Boze..- pomyslalam - Nie dobrze jest ze mna..Mam juz omamy sluchowe,..moze zeczywiscie mam wstrzas mozgu?

Slonce probowalo dostac sie do mnie poprzez zamkniete zaluzje. Firanki delikatnie kolysaly sie przy uchylonym oknie.  Z oddali dochodzily mnie rozne dzwieki.  Uczucie lewitacji, nie opuszczalo mnie. Dalej "plywalam" w powietrzu. Nagle uslyszalam glos piejacego koguta.
 Ida, moja najstarsza corka, zagladnela do pokoju, chcac zapytac sie, jak sie czuje.

- Wiesz Idulku - powiedzialam cicho,  -chyba niezbyt dobrze...- Slysze piejacego koguta, gdzies daleko, ale to pwenie moja wyobraznia,  lub wstrzas mozgowy, ktory byc moze powstal po moim upadku...

- Nie ,mamo, zle nie slyszysz! Tego koguta slyszalysmy juz wczesniej, zaraz jak przyszlysmy ze szkoly, razem z Martyna. - odpowiedziala.

- Co? Slyszalyscie tez  koguta? Czyli nie mam omamow sluchowych?! Oj, jak to dobrze! - uspokoilam sie.
- Tylko, co kogut robi tutaj w srodku miasta? Ktos choduje kury w miescie? To jakas paranoja!

Pianie koguta odchodzilo jeszcze, co najmniej z dwie godziny. Potem, wieczorem przy zachodzacym sloncu, zaczely spiewac i cwierkac ptaki.

Inga kommentarer: